OFF TOP

ghostbuster · Wysłany: Nie 22:20, 18 Mar 2012 Temat postu:

ale Nicki, tu w sumie nie chodzi o to czy dużo się zapamięta, czy nie. Chodzi o to, że - jaki mówi Holly - jeszcze nie wiesz co Ci się tak naprawdę w życiu przyda, bo nie możesz jeszcze tego wiedzieć (:

a tak z innej beczki - oglądacie x-factor? ja obejrzałam wczoraj kilka minut i mi się odechciało. Przez jurorów oczywiście, bo chcą być fajni na siłę i myślą, że jak zmieszają kogoś z błotem, to widzowie mają ubaw. Taki Kuba np moim zdaniem już przekroczył granicę - to już nie są inteligentne żarty i wygłupy, a coś... naprawdę niesmacznego. Tatianę pozostawię bez komentarza - kolejna laska, która będzie wszystkim kibicować i nic ciekawego nie wniesie od siebie (swoją drogę co z Majką? Nie żeby mi jej brakowało, ale miała już podpisaną umowę na drugą edycję, nie?). Jedynie Czesława jestem w stanie zdzierżyć, bo on to się przynajmniej na muzyce zna. Ot, tyle ode mnie, musiałam się wypowiedzieć, bo leży mi to od wczoraj na sercu ahaha xD

Caville · Wysłany: Pon 10:49, 19 Mar 2012 Temat postu:

A właśnie mi się akurat strasznie ta edycja podoba. Nie dość, że ludzie są wokalnie lepsi, w poprzednim odcinku ten pierwszy zespół świetnych lasek, które śpiewały Jessie J, ta zajebiście ubrana dziewczyna, co śpiewała Miike'a Snowa i Podsiadło z Adele byli po prostu POWALAJĄCY, szczególnie ta dziewczyna, przepiękny głos *___*. A jeśli chodzi o jury, to Tatiana jest o niebo lepsza niż Maja. Sama jest piosenkarką, jest naprawdę świeża, fajna, inteligentna. Kuba nie przegina z żartami, właśnie mi się wydawało, że się uspokoił od tamtej edycji, nie wiem. A Czesio też się wyrabia. Nawet Kuźniar się odrobinę lepiej prezentuje a to już coś.

Nicki · Wysłany: Pon 16:06, 19 Mar 2012 Temat postu:

ja x-fucktor oglądam TYLKO dla Czesława, tudzież, by mieć coś do odwrócenia uwagi podczas biegania na bieżni xD

Ulaszek · Wysłany: Śro 14:20, 21 Mar 2012 Temat postu:

Co do poprzedniego tematu, zgadzam się z Wami, na etapie takim jak gimnazjum powinniśmy się uczyć wszystkiego, a w liceum bardziej można się już skupić na tym co się lubi, ale osobiście nie zamierzam zaniedbywać tego co ważne.
Ale jak tylko będę mogła to pierdolę geografię i fizykę. Pierdolę, pierdolę, pierdolę...
Mnie się też ta edycja nawet podoba, ale wiadomo na czym ostatecznie stanie. Póki są eliminacje, jest ok. Jak zrobią program na żywo wszystko pójdzie w tandetę. Tatiana jest lepsza niż Maja, ale i tak mnie momentami irytuje, niech weźmie coś na pohamowanie hormonów, ale niech zmieni dostawcę.

Nicki · Wysłany: Śro 16:04, 21 Mar 2012 Temat postu:

jak powiadają Lejdis "weź jakieś hormony, albo odstaw te, które bierzesz"

Caville · Wysłany: Pią 14:02, 23 Mar 2012 Temat postu:

JUŻ ZA 4 GODZINY ZOBACZĘ "IGRZYSKA ŚMIERCI", NIE WIERZĘ, I'M SOOO EXCITED *___*...

ghostbuster · Wysłany: Pią 23:50, 23 Mar 2012 Temat postu:

i jak wrażenia dotyczące filmu?!

Caville · Wysłany: Sob 2:34, 24 Mar 2012 Temat postu:

SPOILERÓW RACZEJ NIE MA, ALE UPRZEDZAM JAKBY CO, ŻE ZDRADZĘ KILKA FAKTÓW, CHOĆ NIE Z FABUŁY.
FILM JEST BOSKI <3! Gary Ross wyreżyserował go cudownie i świetnie uchwycił klimat książki. Obsada, a szczególnie Jennifer Lawrence, Josh Hutcherson i Elizabeth Banks, jest po prostu doskonała. Perfekcyjnie odzwierciedlają postacie i grają ŚWIETNIE. Efekty specjalne niezłe, Panem i arena przedstawione dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem, może z wyjątkiem Rogu Obfitości. Wystroje, ludzie i kostiumy super. Akcja sprawnie i gładko przeprowadzona, odjęli niektóre mniej potrzebne elementy i dodali parę nowych, ciekawych wątków. Dożynki są przedstawione wprost NIEZIEMSKO, podoba mi się drobna część humorystyczna, jaką wprowadzili, głównie w scenach z Effie i Haymitchem. Muzyka nie powala, niestety. Montaż fantastyczny, podobnie jak zdjęcia, choć czasami pojawiała się trzęsąca kamera. Świetni zawodowcy z trybutów, mega byli.
Overall do połowy filmu było lepiej niż idealnie, ten klimat, te przedstawienie wszystkiego, ten dramat i napięcie, ach, aż ciarki przechodziły *__*... Jedyna rzecz, która mi nie pasowała to fakt, że druga połowa filmu była trochę za bardzo poskraca, t.j. sporo wycięli. Najgorsze? Spartaczyli scenę w jaskini, wycięli prawie całość, trwa to może z pięć minut. Przez to ucierpiały te specyficzne relacje Katniss-Peeta, które nadawały dramatyzmu i jeszcze więcej smaczku książce. W filmie ona na serio się w nim zakochuje. Aha, jeszcze genialna scena śmierci Rue, dodali tragizmu, Lawrence wypadła znakomicie. Oprócz tego zero brutalnych scen jest ostro wkurzające. Gorliwe omijanie wszystkich bijatyk, ledwo widoczne rany i sztuczna krew są aż śmieszne, film wiele na tym cierpi. No i końcówka jest lekko zmieniona, trochę naciągana, nie podoba mi się szczerze mówiąc, trochę to zepsuli.
Mimo to film był GENIALNY, fani książki jak i zwykli odbiorcy będą w większości zachwyceni. Nie mogę się doczekać ekranizacji "W Pierścieniu Ognia", no i gorąco polecam wszystkim wycieczkę do kina w najbliższych tygodniach <3... Jak dla mnie - PERFECTION Very Happy

!

Nicki · Wysłany: Sob 13:50, 24 Mar 2012 Temat postu:

Uwaga! post, który zaraz przeczytacie (lub nie) zawiera fragmenty, które mogą być postrzegane jako spoilerowe, mogą wywołać silne emocje, zawierają wysokie zabarwienie emocjonalne, lokowanie produktu i chociaż nie musicie zapoznawać się z treścią żadnej ulotką ani kontaktować z lekarzem czy farmaceutą, by to przeczytać, to autor poniższego tekstu nie bierze żadnej odpowiedzialności za to, czy to przeczytacie, czy nie (czyli też za to, czy weźmiecie to za spoilerowanie, czy nie)

Jak wiecie, poszłam na film absolutnie przekonana, że w najlepszym wypadku będzie jako taki, a jak zobaczyłam, ile będzie trwał, to już w ogóle się bałam, że wszystkie sceny się będą przeciągać itd. Mimo wszystko, Igrzyska Śmierci to wciąż Igrzyska Śmierci, choćby były nie wiadomo jak spieprzone!
Powiem krótko: Tak zajebistego filmu już dawno nie widziałam! Akcja oddana zajebiście. Jak było to ostateczne odliczanie do rozpoczęcia Igrzysk, już na arenie, to mało mi serce nie wyskoczyło spomiędzy żeber z emocji. Wszystko oddane bosko!
Aktorzy świetni, jeśli chodzi o ich wygląd, to Katniss chyba nie znalazłaby lepszego odzwierciedlenia w rzeczywistości, co do Peety, przed filmem bardzo mi się nie podobał Josh Hutcherson w jego roli, ale przyznam, że absolutnie spełnił wszystkie moje oczekiwania. Effie Trinket też mi nie pasowała, ale zagrała świetnie! Prim, mama Katniss i Prim, Rue, Caesar, Snow, Lisica, wszyscy trybuci: cudowni! Zajebiście dobrani aktorzy, świetnie grali. Jednyne zastrzeżenia mam do Gale'a. Nie podobał mi się aktor ani jego gra, po prostu mi tu nie pasował.
Co do efektów, scenografii, itp., ogień, który Katniss i Peeta mieli na sobie wyglądał dość sztucznie, ale jestem w stanie to zrozumieć, no bo przecież nie mogli ich podpalić. Za to ogień na arenie wyglądał tak, jakbym wzięła zapałki, poszła do lasu w suchy dzień i trooochę za dobrze się nimi bawiła... innymi słowy: jak żywy! Dystrykt 12, Dożynki, Kapitol, arena, 'centum planowania', w którym wszystko było aranżowane: idealnie odzwierciedlone! Na arenie tylko ten Róg Obfitości... coś tam było nie tak... na pewno nie tak go sobie wyobrażałam. Świetne były te fragmenty z centrum planowania areny (czy jak to się tam nazywa), bosko to wyglądało! Nie pokazali sceny z zarzyganym Haymitchem, co akurat mi odpowiadało, ale pominięcie niektórych innych scen, jak np. niektóre bójki lub, co gorsze, sceny z dziewczyną w lesie, którą zabrali do Kapitolu i obcięli jej język mi już nie odpowiadało. Za to scena śmierci Rue była cudowna (o ile scena śmierci może być cudowna), aż się łezka w oku zakręciła.
No cóż, mogłabym tak jeszcze dłuuuuuugo, ale chyba najlepiej będzie, jak po prostu odwiedzicie kino i sami zobaczycie, bo to tylko moja osobista opinia. Ale jak tego filmu nie zobaczycie, to na prawdę, zrobicie sobie krzywdę! Nawet mojemu tacie spodobał się ten film, zauważył głębszy sens i ogólnie chyba to polubił! Żeby mojemu tacie się spodobał mój ukochany film oparty na książce, to na serio musi być cudo! Na pewno będę chciała iść jeszcze co najmniej raz do kina na Igrzyska Śmierci, a poza tym na 100% kupię DVD!
P.S.: Czy ta trybutka szastająca nożami to czasem nie była aktorka, która grała główną rolę w "Sierocie"?

Caville · Wysłany: Nie 18:31, 25 Mar 2012 Temat postu:

Zupełnie się z Tobą zgadzam Smile

. Do kina idę jeszcze przynajmniej dwa razy i już mam gotową kasę na DVD Razz

. Jeśli chodzi o Clove, to tak, to Isabelle Fuhrman, która grała w "Sierocie" xD. Ale Glimmer (blondyna z 1 Dystryktu jakby co), O BOŻE, wyglądała zajebiście seksownie na wywiadzie, tak nawiązując jeszcze do trybutów <3. No i w ogóle to Jennifer Lawrence = love forever. Hemsworth za Gale'a też mi tam słabo pasował, zobaczymy jak w następnych częściach, za to Hutcherson powalił mnie na kolana, tym bardziej, że w niego akurat mało wierzyłem w porównaniu do Lawrence, Banks i Harrelsona, którzy nawet mimo tego pozytywnie mnie zaskoczyli. IDEALISTISCH!

ghostbuster · Wysłany: Nie 22:11, 25 Mar 2012 Temat postu:

chyba rzeczywiście grzechem by było, gdybym nie poszła na ten film! Koniecznie, koniecznie, koniecznie muszę iść Very Happy

jaredshooker · Wysłany: Nie 23:03, 25 Mar 2012 Temat postu:

czuję się dziwnie nie jarając się tym XD

Nicki · Wysłany: Pon 19:56, 26 Mar 2012 Temat postu:

idź do kina, to Ci przejdzie (nie jaranie się) xD

Holly

co to się dzieje, dziubaski? umarliście czy co?

ghostbuster

ja umarłam

(na szczęście w końcu wolne)