Panic! At The Disco

jaredshooker

Panic! At The Disco - pochodzący z Las Vegas w stanie Nevada zespół grający art rocka, w którego skład wchodzą aktualnie Brendon Urie oraz Spencer Smith. Pod tą nazwą zespół zadebiutował 27 września 2005 roku albumem A Fever You Can’t Sweat Out, który sprzedał się w ilości ponad 2,2 mln egzemplarzy na świecie, znajdując się w ten sposób na liście US Billboard 200 i pokrywając platyną. Po rozpadzie na początku lipca 2009 roku, grupa kontynuuje pracę nad trzecim albumem oraz powraca do wykrzyknika w nazwie zespołu.

WYDANE ALBUMY
A Fever You Can't Sweat Out (2005)
Pretty. Odd. (2008)
Vices & Virtues (2011)

WYBRANE VIDEOKLIPY
Nine In The Afternoon
The Ballad of Mona Lisa
That Green Gentelman

Ulaszek

A więc ogółem (nie zaczynamy zdania od 'a więc', blame myslef), nie mam jakiejś obsesji na ich punkcie, ale przyjemnie grają, miło się słucha i czasami lubię sobie posłuchać. Najbardziej lubię pierwszą płytę. No i na żywca też są fajni (fajni to nie słowo, zua ja).

blackyqueen

mam tak samo jak Ty, ulaszek.

lubię ich, ale wielką fanką nie jestem Wink

'Ready to go', 'the ballad of mona lisa', 'new perspective' to moje ulubione Wink

Ulaszek

Ja jakoś ogółem podchodzę od prawie pół roku do tej nowej plyty i jakoś się na przesłuchanie zebrać nie mogę.

ghostbuster

o matko, też próbuję się zabrać za nową (już nie taka ona nowa LOL) płytę i mi NIE IDZIE. Ogólnie rzecz biorąc, lubię ich słuchać, ale szału nie ma.

jaredshooker

bo ta 'nowa' płyta dupy nie urywa, że tak powiem. spodziewałam się czegoś lepszego, ale poza 'the ballad of mona lisa' nie ma szału. ja wyznaję 'a fever..' a 'pretty. odd.' tylko niektóre kawałki.

Ulaszek

Ja identycznie, no właśnie zauważyłam, bo ten drugi singiel jakis taki słaby, a jak się wzięłam za słuchanie tej płyty w media, to co chwila przesuwałam dalej,b o nie dało rady prawie niczego do końco wysłuchać...

Olanta

O kurwa. Kiedyś miałam taaką jazdę na nich, po prostu jak psychofanka! Pierwszy album to majstersztyk, nieprawdopodobne, że to debiut. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych płyt. Potem odlecieli do lat 60., widoczna inspiracja Beatlesami i Beach Boys'ami. Choć i tak trzeba przyznać, że nie zawiedli, ale mi i tak brakuje tu klimatu z pierwszej płyty, który był sam dla siebie klasą. W każdym razie jest good. Potem przychodzi rozłam i długo oczekiwana 3 płyta, no i tu się kończy zachwyt. Miało być jak na początku, ale wszystko jest zupełni inaczej, przede wszystkim brakuje mi tej świeżości materiału i nietuzinkowych kompozycji, a tu po prostu... gówno. Jest okropna, nie mogę jej słuchać, na 10 numerów nie ma ŻADNEGO, który by dorównywał standardu z 1 płyty. Przede wszystkim widać, że brak Ryana i Jona nie wpłynął dobrze na zespół od strony muzycznej jak i tekstowe. Kto dorówna tekstom Rossa? Jest banalnie, aż się nie chcę wierzyć. Tutaj zespół się kończy i wszyscy członkowie też, bo ani Panic ani Young Veins tego nie unieśli. Szkoda, widać, że bez siebie nie mogą działać, a na zejście nie ma co liczyć.

Jestem fanką zespołu od początku ich kariery, dlatego myślę, że mogę pozwolić sobie na tego typu zarzuty i krytykę!

Caville

Ojojoj, moje kochane Panici!, ulubiony zespół zaraz po Paramore! Istna perfekcja Very Happy

!

Lightning

ładnie , pięknie ale smutna prawda jest taka że bez ryana i jona paniki zamieniły się w niczym niewyróżniający się pop punkowy zespół XXI wieku. bardzo mi się podobał kierunek z pretty odd. no i uwielbiam the young veins Razz

LadyMuse

Zgadzam się z Lightning. O wiele bardziej po rozłamie spodobało mi się THE YOUNG VEINS pewnie dlatego, że lubie muzykę THE BEATLES:) Dobrze, że na Coke P!ATD zagrali stare pio0senki a nie z tej nowej płyty xD